Żeby ocenić z perspektywy ucznia czy to jest odpowiednia metoda i szkoła językowa dla mnie, a przede wszystkim lektor, warto przyjrzeć się bliżej jednej lekcji na której ostatnio byliście.
Myślę, że chyba najważniejszą rzeczą jest uczucie satysfakcji, że nauczyliśmy się czegoś nowego na przykład że po ostatniej lekcji jesteście w stanie swobodnie zapytać i opowiedzieć o swoich planach na przyszłość używając zwrotu be going to oraz jesteście świadomi kiedy i gdzie go użyć, ale nie zawsze mamy takie wrażenie i nie zawsze wiemy co my właściwie wynieśliśmy z ostatnich zajęć.
Oto kilka rad jak ocenić wasze zajęcia indywidualne.
Dobrze by było gdyby wasza lekcja zaczynała się od małej rozgrzewki językowej nazywanej „warming up”. I nie chodzi mi tu tylko o to, że lektor zapyta was na początku lekcji o samopoczucie, to jest za mało. Musi być jakaś powtórka, odniesienie do poprzedniej lekcji i przypomnienie materiału, które pozwoli nam łagodnie przejść z języka polskiego na język obcy. Jeżeli dostaliście pracę domową też powinna być ona sprawdzona i omówiona na początku następnych zajęć.
Potem może być materiał bieżący w zależności co zaplanuje sobie twój lektor na zajęciach. Często jest to tekst lub film na podstawie, którego wprowadzane jest nowe słownictwo lub gramatyka. Potem następuje faza utrwalania tych zagadnień i praktyczne wykorzystanie je.
I na koniec lektor powinien zaproponować tobie pracę domową związaną z tematem lekcji. To tak w bardzo uproszczony sposób. Jeśli tak wygląda twoja lekcja angielskiego lub innego języka obcego, to prawdopodobnie wszystko jest ok. warto, żeby po każdej lekcji wyjść z przekonaniem, że umiem już to czy to, i że dziś całkiem sporo udało mi się porozmawiać w obcym języku.
